No i przyszedł - chyba mój ulubiony, a jeśli nie, to na pewno najlepszy z tych zimowych miesięcy - grudzień. Może jeszcze nie jest grudniem wymarzonym, bo śniegu brakuje, ale już da się jego magiczną aurę ściśle związaną ze świętami (większe sklepy i galerie już od miesiąca dbają o to, żeby sobie o świętach przypadkiem nie zapomnieć). Mimo, że sporo ludzi narzeka na fakt, że Święta Bożego Narodzenia aktualnie są tylko komercyjnym urządzeniem do zwiększania sprzedaży, ja osobiście uważam, że od początku grudnia można zadbać o wprowadzanie wszechobecnego, radosnego nastroju, szczególnie kiedy jest szaro na zewnątrz. Nie przeszkadza mi to tak bardzo jak np. na początku listopada, kiedy zniczom na półkach towarzyszą radosne ozdoby choinkowe i świąteczne drzewka:)