Bali

BALI - Ubud- co, gdzie, za ile - część druga

19:44

Ostatnie trzy noce - najlepsza decyzja, bungalow z basenem w łazience, ptaki i gady, wodospady i rozbity telefon

Wiecie, ostatnio życie po Bali tak nie boli. Pogoda w Polsce w końcu zaczęła nam wszystkim wynagradzać całe zło wyrządzone w kwietniu i maju. Bo czy to wypada być tak nieznośną w środku wiosny? Wiem, że najgorsze i tak minęło, kiedy akurat nas nie było. Dzisiaj chciałam przenieść się z Wami na kolejne 3 dni do Ubudu.
Czas tam upłynął nam głównie na odkrywaniu świątyń i wodospadów. Nie zaliczylibyśmy 70% atrakcji gdyby nie jedna, ale bardzo ważna decyzja - wypożyczenie skutera. Po początkowym szoku doznanym na skutek bliższego przyjrzenia się ruchowi ulicznemu w Indonezji wspólnie i w porozumieniu doszliśmy z Miśkiem do wniosku, że "nie ma szans, ja tu nie będę jeździć, skuter masakra, samobójcy..." i inne tym podobne. Potem okazało się, że bez skutera nie zrobimy nic. Dosłownie nic. No chyba, że będziemy codziennie płacić ok. 100 zł za wypożyczenie kierowcy, który będzie nas obwoził po kultowych miejscach. Pisałam Wam jednak już, że ruch na Bali jest po prostu koszmarny, a korki najgorsze na świecie. Więc pewnie zobaczylibyśmy może jedno miejsce. A transport publiczny? Cóż. Legenda głosi, że istnieje. I że podobno jest tani. Nie było dam dane jednak zobaczyć chociażby jednego legendarnego, publicznego busa. Są po prostu jak Yeti. I tym sposobem dotarliśmy do miejsca, gdzie moja zachowawczość i ostrożność i Miśka międzynarodowe prawo jazdy musiały zmierzyć się z lewostronnym indonezyjskim ruchem... Wypożyczenie skutera kosztowało ok. 18 - 24 zł na dobę, więc widzicie, że cena piękna. Zalanie go do pełna ok. 6 zł. Nie ma żadnego problemu z dostępnością paliwa - tak jak pisałam, przed niemalże każdym domem możecie ją kupić w plastikowych butelkach - czasem jedynie trochę drożej. Okiełznanie go też nie było trudne. Michał na codzień jeździ na motorze, a skuter to jego łatwiejsza wersja (ile z Was spaliłoby mnie na stosie za to stwierdzenie?:P). Poszło gładko. W Ubudzie ruch nie był tak ciężki jak w innych miejscach, więc było ok.
Zameldowaliśmy się w naszym hotelu. Sapu lidi to mega przyjemne miejsce, położone dosłownie na polu ryżowym, z wielkim stawem i basenem. Jedyną przykrą rzeczą była związana z tym obecność komarów. Jak wiecie (albo nie) trzeba tam bardzo uważać, żeby nie dać się nadgryźć tym stworzeniom. W najgorszym wypadku, wcale nie takim rzadkim, może się to skończyć dengą z objawami (w mniejszym - bez objawów). Na dengę choruje ok. 1/10 turystów odwiedzających Bali, najczęściej bezobjawowo. Kończąc tą dygresję wskażę tylko, że na komary tam polecam spray MUGGA. Naprawdę działa! A nawet jeśli nic nie weźmiecie, to stężenia składników aktywnych chociażby w OFFie rozprowadzanym na Azję Południowo -Wschodnią są o niebo większe niż u nas!












Bali Bird Park
Wejście 90 zł/os.
Przechodząc do sedna tej opowieści - Bali Bird Park to fantastyczne miejsce. Na ogromnym terenie możecie zobaczyć ponad tysiąc gatunków ptaków. Niektóre latają wolno, niektóre są w klatkach. Niektóre są za to przetrzymywane w ogromnych ptaszarniach bo przygotowuje się je tam do wypuszczenia na wolność. Naprawdę, genialne miejsce. Jeśli lubicie kontakt ze zwierzętami, jest obowiązkowe na liście miejsc do odwiedzenia. Czas, który tam spędzicie to około 4 - 5 godzin. Warto sprawdzić też, czy w dzień który się wybieracie będzie karmienie warana z komodo (karmią go świnką morską dwa razy w tygodniu - bleee). Możecie z ptakami (o ile mają ochotę) robić zdjęcia, karmić pelikany (my nakarmiliśmy je sami! nie było nikogo więcej) i obejrzeć kilka ptasich pokazów. I w ogóle - pięknie tam!

Bali Reptile Park
Wejście 22,50 zł/os.
No cóż tu dużo pisać. Kolejne obowiązkowe miejsce, jeśli będziecie w Ubudzie. Jeśli tylko lubicie albo chociaż nie przeszkadzają Wam iguany na chodniku we wszystkich wielkościach (jednej nadepnęłam na ogon, nadal to przeżywam) to to miejsce będzie fantastyczne! Można poprzytulać żółwie, obejrzeć węże z Indonezji, Papui i Nowej Gwinei, wielkie żaby, aligatory, krokodyle... wszystko dosłownie na wyciągnięcię ręki (chociaż nie polecam jej wyciągać za daleko). 





Wodospad Kantolampoo
Wejście 3 zł
Wiem, że na większości z Was zrobił spore wrażenie. Cóż, trudno się dziwić. Jest bajeczny. Chociaż trudno się do niego dostać. Nie wiem czy już to pisałam, ale na Bali jest bardzo bezpiecznie. Bez problemu możecie zostawić nieprzypięte do skutera kaski, ręczniki i nikt ich nie ruszy. Tutaj było podobnie. Żeby dojść do wodospadu musieliśmy razem z przewodnikiem przejść pewien odcinek wąskim strumieniem. Wiązało się to z zostawieniem całego dobytku gdzieś na brzegu, na początku drogi (telefony, portfele, lustrzanka...). Bałam się jak cholera, bo przecież mogliśmy stracić wszystko. Okazało się, że zupełnie nie potrzebnie. I chociaż droga na sam wodospad była bardzo wymagająca (poraniłam całe stopy i kostki) naprawdę było warto. Zresztą zobaczcie sami.


Świątynie

Tirta Empul
Wejście ok. 6 zł


Grobowce królewskie
Wejście ok. 3 zł



Pałac w Ubudzie
Wejście ok. 3 zł

  
I na koniec kilka zdjęć z reszty pobytu w Ubudzie:)











Nasz hotel - SAPU LIDI RESORT AND SPA GALLERY





Koniecznie napiszcie, co myślicie!
P.










You Might Also Like

6 komentarze

  1. Jak tam pięknie <3

    -------------------------
    http://fashionelja.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie tam! Chyba muszę się tam wybrać :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawie piszesz a miejsce wydaje się naprawdę piękne ! ❤️

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowne zdjęcia. Bali to moje największe marzenie, tylko jakoś nigdy nie wychodzi mi uzbieranie odpowiedniej ilości pieniędzy. Już co prawda trochę odłożyłam ale ciągle brakuje, a planowałam wylecieć tam w tym roku w listopadzie :( Zastanawiam się jeszcze czy pożyczki internetowe to nie jest dobre roziązanie, końcu marzenia trzeba spełniać :D

    OdpowiedzUsuń
  5. W Bali mają teraz nie wesoło niedawno wybuchł tam wulkan, a zdjęcia piękne.

    OdpowiedzUsuń

Like us on Facebook

zBLOGowani.pl