Oman all inclusive - warto?

Decyzja o wyjeździe na wakacje była w zasadzie bardzo spontaniczna. Jedno było pewne - po tak ciężkim roku marzyliśmy o tym, żeby gdzieś po prostu poleżeć, mieć wszystko gdzieś, żeby wszystko robiło się za nas samo. Tutaj w zasadzie można się zastanowić dlaczego wybraliśmy w takim razie tak odległe miejsce - przyznam szczerze, że Egipt, Turcja czy Tunezja też są atrakcyjne i cenowo i jeżeli chodzi o atrakcje dla turytów, ale bardzo cenię sobie komfort i bezpieczeństwo. Oman jest dość nowym i jeszcze dziewiczym kierunkiem nie tyle dla Polaków, co Europejczyków w ogóle, i w zasadzie ten fakt zadecydował o tym, że się tam wybraliśmy. Do tego zachęciły nas rajskie, iście karaibskie krajobrazy.

Oczywiście jak to u mnie bywa musiały też być zwierzaki. Przeczytałam wcześniej, że obok naszego hotelu można było zobaczyć flamingi i wielbłądy. To ostatecznie zadecydowało o wyjeździe, decyzja podjęta!

W zasadzie nie żałuję, zawsze to coś innego. Ale więcej raczej nie wybiorę się na wakacje all inclusive. Wiecie jak jest, ludzie są różni. Ja jednak nie cierpię leżenia bez sensu na leżaku, po dosłownie po pół godzinie mnie już nosi. Nie lubię też przewidywalnego jedzenia i tego, że w zasadzie byliśmy zależni od hotelowych godzin wydawania posiłków. Do tego wakacje all inclusive raczej nie służą utrzymaniu fajnej wagi.... I jeszcze jedno. Cena. Gdybyśmy organizowali sami te wakacje, zapłacilibyśmy pewnie pół mniej. I pewnie nie polecielibyśmy do Omanu:P