Budapeszt

BUDAPESZT w 48 godzin

13:09


Cześć kochani!
Najtrudniej jest zawsze zacząć-nawet posta. Dzięki naszym instagramowym rozmowom zmobilizowałam się w końcu żeby przygotować dla Was ekspresowy przewodnik, tym razem po Budapeszcie.

Budapeszt to naprawdę fantastyczne miasto. Wiem, że to zdanie może brzmieć jak banał, ale w dalszym ciągu tego posta sami przekonacie się, że mam rację. Zdecydowanie jest to moja ulubiona, europejska stolica. W Budapeszcie byłam już trzeci raz - pierwszy za małolata, kiedy bardziej wściekałam się na rodziców, że zmuszają mnie do włóczenia się z nimi po mieście, a drugi z Michałem dwa lata temu. Sporo nam się wtedy udało zrobić, bo byliśmy 5 dni (4 noce). 
Tym razem czasu mieliśmy mniej. Dorosłe życie nie rozpieszcza i pozwoliło nam tylko na rezerwację dwóch noclegów. Ale za to w doborowym towarzystwie naszych przyjaciół. Na co dzień mamy mało okazji żeby się spotykać, a taki wyjazd pozwolił nam się sobą nacieszyć.

Dzień 1. Przyjazd, zakwaterowanie. 

Do Budapesztu jechaliśmy samochodem- około 5 godzin, przez Słowację (Koszyce), później autostradą. Jeżeli zdecydujecie się na taką formę wycieczki pamiętajcie o winietach - koszt siedmiodniowej to około 50 zł. My z południa Polski mamy tam względnie blisko (ok. 5 godzin), a dodatkowym plusem była możliwość zawinięcia do egerskich winnic i zrobienia zapasów (uwielbiam!). Nie opłacało nam się jechać do Krakowa i lecieć samolotem. Kosztowo może i wyszłoby podobnie, ale czasowo zdecydowanie gorzej. No i nie bylibyśmy mobilni.
Zakwaterowanie jak zwykle znaleźliśmy przez airbnb. Tym razem padło na super skandynawskie mieszkanko z magiczną antresolą w budapesztańskiej siódmej dzielnicy. Link do mieszkanka, zdjęcia i ceny znajdziecie tu. Dużo z Was pytało głównie o zakwaterowanie - ja szczerze polecam to miejsce. Po za tym obroni się samo - popatrzcie jaki klimat miał dziedziniec!
Warto wspomnieć, że nasze lokum znajdowało się na najfajniejszej dzielnicy. Jeżeli wybieracie się do Budapesztu polecam szukać miejsca do spania na VII dzielnicy. Pisałam Wam już, że jest tam masa modnych knajp i innych atrakcji, jak np. Szimpla Kert, Gotzdu, KARAVAN, o czym w następnym poście.
Żeby nie tracić czasu w pierwszy dzień postanowiliśmy zaliczyć spacerem Most Łańcuchowy (Chain Bridge), Wzgórze Zamkowe i Basztę Rybacką. Te miejsca są w Budapeszcie tak kluczowe jak Parlament - nie możecie ich ominąć. Faktem jest, że jeżeli nie zdecydujecie się na kolejkę, która jedzie spod Mostu Łańcuchowego do góry na Wzgórze Zamkowe,  możecie się trochę zmęczyć wspinając się krętymi ścieżkami w górę. Ja jednak Wam to szczerze polecam - park jest piękny i wcale nie wymaga od Was nieziemskiego wysiłku.
Kiedy dotrzecie na Wzgórze, w okolice Baszty Rybackiej, zobaczycie takie zabytki jak:
1. Kościół Macieja, w którym odbywały się królewskie koronacje:


2. Basztę Rybacką. Większość konstrukcji można odwiedzić za free - płacimy tylko za wyjście na wyższe poziomy - o ile wiem nie są to ogromne kwoty. Pomimo tego, że na Wzgórzu Zamkowym jest stosunkowo dużo turystów, z łatwością uda się Wam zrobić fajne zdjęcie - konstrukcja jest naprawdę ogromna.

Później skierowaliśmy się już w kierunku zamku. Jednakże z uwagi na późną godzinę i remonty nie było nam dane w ogóle wejść na dziedziniec, spacerowaliśmy tylko po murach. Mogę Wam tylko napisać, co może kogoś zainteresować, że w samym zamku mieści się Galeria Narodowa, Muzeum Historii Budapesztu, znana Fontanna Macieja. Domyślacie się pewnie jednak, że mało mnie to interesowało:)
Tutaj widok ze Wzgórza Zamkowego na Parlament.


Schodząc w dół w stronę Mostu Elżbiety polecam wycieczkę przez Várkert bazár. Ogród jest naprawdę zachwycający, Poza tym, możecie wjechać stąd na zamek windą lub wejść klimatycznymi kazamatami.

Tego dnia zahaczyliśmy również o mega popularny SZIMPLA KERT. Jak będziecie w Budapeszcie to nie możecie tego ominąć za żadne skarby! To miejsce, gdzie mieści się kilkanaście pubów, ale miejsce szczególne. Jest tak paskudne i zniszczone, że aż chwyta za serce. Ozdoby są totalnie nie na miejscu, możecie spotkać szkielet w budce telefonicznej, naprawdę straszne dzięcięce wózki, albo wannę taką jak ta w której jestem na zdjęciach. Picie piwa w takiej atmosferze to naprawdę wyzwanie dla estetów. W tym całym chaosie jest jednak jakaś spójność i naprawdę można się tam wyciszyć i fajnie zrelaksować przy piwie. Wieczorem za to grają świetni DJ-e. Szczerze warto!
Szipla kert znajdziecie przy Kazinczy utca 14.






Dzień drugi: spacerem przez Budapeszt

Wiecie już, że nie mieliśmy za dużo czasu. Zdałam sobie też sprawę,  że doba nie rozciągnie się magicznie na moje leniwe życzenie. Drugi dzień to kolejne mosty i Wzgórze Gellerta. I jedna super sprawa- warta zapamiętania! Kiedy będziecie w Budapeszcie, kupcie bilet 24 godzinny na wszystko - metro, autobusy, tramwaje. I co najlepsze - cena tego biletu obejmuje też tramwaj wodny! Tak właśnie! Wodny! Możecie dosłownie przepłynąć cały Budapeszt i podziwiać wszystkie zabytki i wyspę świętej Małgorzaty z poziomu wody! Serdecznie Wam polecam teń środek transportu - możecie też kupić super tanie piwo albo wino! Nam dosłownie nie chciało się wychodzić! Koszt to około 25 zł.
Ze Wzgórza Gellerta natomiast rozciąga się cudowny widok na Budapeszt! Warto się powspinać dla widoków. Macie też wiele możliwości dotarcia na szczyt!



Dzień trzeci: Wielki Market i winnice w Egerze.

Trzeciego dnia nie mieliśmy czasu na wielkie szaleństwa! Dlatego udaliśmy się tylko na nasz ulubiony Targ. Znajdziecie tam masę fantastycznych rzeczy - zaczynając od przypraw, kończąc na alkoholach, dodatkach do domu i innych węgierskicg bibelotach!
Wystarczy wysiąść na stacji metra FOVAM TER. Jestem pewna, że zakochacie się w klimacie tego miejsca! 
Z winnic tym razem nie mam zdjęć! Szczerze polecam jednak odbić do Egeru, do Doliny Pięknej Pani i w zaopatrzyć się (dosłownie) w karnistry fantastycznego i super niedrogiego wina! 
I na koniec moje ulubione zdjęcie! Dajcie znać, co myślicie!






You Might Also Like

3 komentarze

Like us on Facebook

zBLOGowani.pl